Jak ciężko pisze się prace magisterskie, wie każdy, kto był/jest studentem studiów jednolitych albo uzupełniających. Trochę łatwiej mają żacy, którzy wcześniej skończyli studia licencjackie, na których musieli sprostać podobnemu zadaniu: przygotować dzieło naukowe, w którym rozważono obiektywnie pewien problem.
Najtrudniej jest zacząć pisać, ponieważ najpierw trzeba wymyślić temat. Paradoksalnie to nie taka prosta sprawa i tylko nieliczni nie mają kłopotów z naukowym ujęciem tytułu publikacji. Skonstruowanie tematu wiąże się zwykle z długim przeglądaniem książek, gazet, czasopism, przeszukiwaniem zasobów internetu.
Tematy wymyślone w najmniej spodziewanym momencie, np. podczas wizyty na basenie albo czekania na tramwaj, wcale nie należą do rzadkości. Nigdy nie wiadomo, kiedy natchnie nas wena, choć można starać się jej pomóc. Jak?
Można skontaktować się z osobami, dla których pisanie pracy jest... pracą (zarobkową), czyli ludźmi nauki, którzy mają orientację w danej dziedziny wiedzy. Oni zawsze są w stanie podsunąć źródła internetowe i inne pozycje, do których warto zajrzeć w poszukiwaniu argumentów do poparcia lub obalenia pewnych tez założonych przez autora.
Osoby te, nierzadko dysponujące tytułem naukowym, wiedzą, jak powinna wyglądać ciekawa treść, czego oczekują promotorzy, recenzenci utworów przygotowywanych przez studentów. Można się również od nich dowiedzieć, jakie pozycje warto umieścić w bibliografii, jaka literatura jest pożądana, itd.